Zalety nawożenia precyzyjnego, (nazywanego również dopasowanym lub celowanym) czyli nawożenie oparte na mapie zasobności gleby w poszczególne składniki pokarmowe, są powszechnie znane i zrozumiałe. Nawożenie drogimi nawozami z uwzględnieniem wiedzy o zmienności zasobności w ramach jednego pola to oczywiste korzyści finansowe. Z jednej strony to oszczędności na nawozach (tam, gdzie nie jest potrzebne nawożenie lub jest ono wymagane w niższej dawce od standardowej). Z drugiej jednak strony, i co przynosi dużo większy zysk, to zapewnienie odpowiednie ilości składników roślinom w miejscach, które z jakiś powodów mają zbyt niską ich podaż.
Nawozy jednoskładnikowe
Z zasady, nawożenie precyzyjne wykonuje się nawozami jednoskładnikowymi, gdzie np. dawkowanie nawozu potasowego odbywa się na podstawie aktualnej i miejscowej zasobności gleby właśnie w ten pierwiastek.
Co jednak gdy na rynku brakuje nawozów jednoskładnikowych lub w magazynie gospodarstwa zalegają nawozy wieloskładnikowe kupione przed nastaniem ery cyfryzacji gospodarstwa?
Mamy na to rozwiązanie!
Metoda nie jest tak skuteczna jak przy stosowaniu nawozów jednoskładnikowych, ale zdecydowanie lepsza niż aplikowanie stałą dawką.
Braki i nadwyżki nie idą parami
w większości przypadków, mapy zasobności gleby w różne składniki, nie są ze sobą zbytnio skorelowane. Tam gdzie w glebie jest dużo potasu, brakuje fosforu i odwrotnie. Rzadko zdarza się, żeby zasobności obu pierwiastków były jednakowo wysokie lub niskie.
Kluczowy jest pierwiastek krytyczny
Czyli taki, którego brak lub nadwyżka ma największy wpływ na plon i ekonomię. Może to być również ten składnik, którego dawkujemy najwięcej.
Zaczynamy od agronomii
Liczymy potrzeby nawożenia danych pól z uwzględnieniem spodziewanego plonu, przedplonu, zagospodarowania resztek pożniwnych, nawożenia organicznego. Następnie przeliczamy dawki nawożeniowe dla poszczególnych zasobności gleby. Może to być prosta formuła lub też dawki dla zakresów zasobności, np. w 5-cio lub 10-cio stopniowej skali. Załóżmy, że będzie to potas (w postaci tlenkowej, P2O5, – gdyż zasobność tej postaci pierwiastka otrzymujemy z laboratorium). Stosowanym nawozem będzie popularny NPK, o 30% zawartości potasu i 20% zawartości fosforu.
Dla uniknięcia nieporozumień i błędów, nawożenie proponuję przygotować w masie nawozowej.
Nawożenie potasem za pomocą NPK, oprócz dokładnego zasilenia gleby zgodnie z zasobnością i potrzebami roślin, prowadzi jednak do nie zawsze pożądanego nawożenia fosforem.
Przygotowując więc drugą aplikację, tym razem dla fosforu, musimy wziąć uwagę już wysiany potas.
Odejmujemy
Procedura nie jest skomplikowana, wystarczy od mapy nawożenia fosforem opracowanej na podstawie lokalnej zasobności i potrzeb roślin, odjąć ilości fosforu wysianego w ramach wcześniejszego nawożenia NPK. Należy pamiętać o zróżnicowanym składzie nawozów wielkoskładnikowych. W przedstawionym przykładzie, zarówno w nawozie NPK jak i P20, fosfor stanowi 20% masy nawozowej. Przy innych koncentracjach, należy dokonać odpowiednich przeliczeń.
Ostatnim, technicznym etapem jest wprowadzenie dawek o wartości 0 kg/ha w miejscach, gdzie po odjęciu ilości fosforu zaaplikowanego wraz z poprzedzającym nawożeniem wartości były ujemne. Te miejsca są niestety przenawożone i nie możemy z tym nic zrobić.
Precyzyjnie = z korzyścią
oczywiście finansową – nawożenie precyzyjne, nawet przy korzystaniu z nawozów wieloskładnikowych ma sens ekonomiczny. Zdecydowanie, brak dostępu do nawozów jednoskładnikowych, nie powinno zniechęcać nas do nawożenia zgodnego z lokalną zasobnością.