Rolnictwo regeneratywne, technologie uproszczone czy uprawa konserwująca, to modne i głośne hasła pojawiające się na każdej konferencji rolniczej, czytamy o nim w prasie branżowej oraz oczywiście w mediach społecznościowych.
Odważne teorie pomimo braku wiedzy i badań
Rolnikom proponuje się szereg rozwiązań agrotechnicznych czy specyfików mających na celu poprawę żyzności gleby a w szczególności zawartość próchnicy (a właściwie węgla organicznego, węgla glebowego etc., słowo „próchnica” kojarzy się z czymś archaicznym). Nikt nie podpiera się jednak badaniami – pomiarami zawartości węgla organicznego przed i po aplikacji danej strategii. A jest to podstawowe kryterium sprawdzające. Wszystkie inne (plonowanie, zdrowotność roślin) zależne jest do wielu innych czynników i nie zawsze jest miarodajne.
Badanie zawartości węgla organicznego podstawowym miernikiem rezultatu
Tak, da się go zmierzyć, choć nie jest to proste – tzn. łatwo go „zbadać” a trudniej zbadać go poprawnie i powtarzalnie, tak aby wiarygodnie wykazać jego przyrost, którego oczekujemy.
Węgiel organiczny – co to takiego
Węgiel organiczny w naszym rozumieniu to całkowity węgiel organiczny (TOC = Total Organic Carbon), bo taki nas najbardziej interesuje. Natomiast próchnica, materia organiczna to proste przeliczenie poprzez przemnożenie zawartości węgla przez współczynnik 1,72.
Studium przypadku-wzrost zasobności gleby w próchnicę przy uprawie konwencjonalnej
Zapraszamy do prześledzenia przypadku gospodarstwa jednego z naszych klientów.
Podsumowanie
Jak widać,tradycyjna, orkowa uprawa nie jest tak zła i tez pozwala na regenerację jej właściwości. Być może, przy uprawie uproszczonej, rezultaty były by jeszcze lepsze? Czy roczny przyrost zawartości węgla organicznego w glebie utrzyma się na poziome 6%/rok? Gdzie jest granica i kiedy zostanie osiągnięta? Tego nie wiemy…